Kiedy świat szykował się do Wigilii, w sobotni poranek zmarł nagle nauczyciel naszej szkoły – Grzegorz Frasuński.
Przeżył niewiele ponad pięćdziesiąt lat, z których 25 spędził w szkole w Lipinach.
Uczył przedmiotów ekonomicznych, gdy nasza szkoła była kuźnią kadr finansowych i księgowych.

Dobre jedzenie, kolędy, uściski, życzenia, czyli po raz drugi z rzędu zorganizowaliśmy Wieczerzę Wigilijną dla wszystkich uczniów i pracowników. Na początek Ewangelia, modlitwa i opłatek. Potem trzeba było pomyśleć komu czego życzyć, czego komu potrzeba. Płynęły życzenia, najpierw te na święta, potem związane z Sylwestrem, aż po kolejny rok. Wszyscy chcieli by innym się udało, mając nadzieję, że ich dobry los także nie ominie, ale czy  na pewno to los decyduje…?

Survival militarny, czyli Lipiny na szóstkę…?
Jesienią, tuż przed zimą odważni uczniowie klas pierwszych Liceum Kadetów wyruszyli pod opieką nauczycieli: Doroty Niezabitowskiej i Zbigniewa Niemirskiego po swoją pierwszą, wielką przygodę wojskową – survival pod namiotami. Obóz szkoleniowy odbył się na terenie Survival Camp Cegielnia Wierzchownia. W zajęciach brało udział 150 uczniów ze szkół mundurowych z Chełma, Kraśnika, Otwocka, Zamościa i Lipin. Obóz organizowany był przez Fundację Byłych Żołnierzy i Funkcjonariuszy Sił Specjalnych „Szturman” w ramach realizacji zadań publicznych Ministerstwa Obrony Narodowej.

Dzień i noc, czyli nasz ostatni weekend.
Działo się, oj się działo...

Jedni się szkolili jak umiejętnie zaprezentować się innym, a przy okazji dobrze się ze sobą bawili. Były warszaty, kalambury i certifikaty. A sceneria baśniowo – wymarzona. Inni ciężko pracowali przy tak zwanym „krecie“ czyli tunelu podziemnym, który w ciemnościach przyjdzie kiedyś przechodzić, pewnie na czworakach. Ostatecznie jednego „kreta“ całkowicie udało sie zakończyć, drugi jeszcze wygląda jak zygzakowaty okop i odkryty poczeka na finał do wiosny. Teraz wykopany i zabezpieczony został przed aurą.

„Magia świąt” - zewsząd słychać. Do tego potrzebny ponoć śnieg, prezenty, choinki i kolędy...
My nazywamy to tworzeniem atmosfery i to nie ma nic z magii – trzeba wiedzieć czego się chce, potem się napracować, poczuć wysiłek, odezwać się życzliwie do drugiego i wreszcie mieć satysfakcję.
Udało się nam już udekorować szkołę, teraz  popłyną kolędy, w ostatnią szkolną środę grudnia będziemy się dzielić opłatkiem, wierząc w cząstkę Boga, który jest dobrem w każdym człowieku.

Kultywowanie pięknych ludowych zwyczajów to nasz obowiązek. W duchu rodzimej tradycji, która jest najcenniejszym dobrem, jakie możemy przekazać przyszłym pokoleniom oraz w  prawdziwej świątecznej atmosferze uczennice naszej szkoły na zajęciach w internacie pod opieką pedagoga szkolnego pani Joanny Skrzydłowskiej oraz wychowawczyń pani Bożeny Maciei i Agnieszki Niemirskiej przygotowały stroiki na ogłoszony przez Starostwo Powiatowe w Przysusze konkurs pt. „Świąteczny Stroik Bożonarodzeniowy”.

Jak przeładować broń? Czy huk wystrzału może ogłuszyć? Ile prawdy jest w określeniu „człowiek strzela, Pan Bóg kule nosi”.
Wszystkie te wątpliwości wyjaśniły się w miniony weekend, gdy świat poza Lipinami przez wszystkie przypadki odmieniał  słowa: „wyprzedaż” i „czarny piątek”.
U nas nie ma sklepów, więc nie doświadczyliśmy „dobrodziejstw” wydawania pieniędzy, tylko dlatego, że promocja. W zamian za to dwa dni zmagaliśmy się z bronią, to z krótką, to z „kałachami”. Strzelanie, załadowywanie, rozkładanie, to były nasze atrakcje „czarnego weekendu” podczas dwudniowego obcowania z bronią. Czarno było… od dymu. Tak wystrzelaliśmy ponad 600 kul. Niestety, nie wszystkie trafiły w planowany cel…