Może kasztany pamiętały ubiegłoroczny termin czerwcowy i uznały, że jeszcze mają czas...? Niezależnie od kasztanów, centralna komisja egzaminacyjna przygotowała piękne tematy wypracowań. Znowu pojawiła się "Lalka" (ponoć co trzy lata jest ta lektura, co by się zgadzało, bo ostatnio była w 2018 roku). Podobno są już takie fanpage o "Lalce" na maturze .
Drugi z trzech tematów był równie wdzięczny dla naszych abiturientów, bo z informacji, które posiadam wiem, że miasto, także w kontekście "Ziemi obiecanej" było przedmiotem ich przygotowań na lekcji języka polskiego. Trzeciego tematu nie wspominam, bo nie okazał się być godnym zainteresowania naszych absolwentów .
Matematyka, straszna przed wejściem, po wyjściu jawiła się ponoć jako przyzwoita i możliwa do zrobienia. O ostrosłupach czy graniastosłupach nic wcześniej nie wiedzieliśmy, w końcu nie mieszkamy na Podlasiu... .
Język angielski wersji podstawowej wywołał następującą refleksję naszych maturzystów - to przedziwne, że tyle lat uczymy się polskiego i posługujemy się językiem polskim, a mniej się boimy i lepiej nam idzie język angielski...
To fakt, zaskakująca to uwaga i trzeba przyznać słuszna. Coś by wypadało z tym zrobić. My pomyślimy, maturzyści jak widać już myślą, do kompletu brakuje myślenia tych, którzy jeszcze się uczą...
Przyszły tydzień też upłynie pod znakiem matur. Ostatni z egzaminów 17 maja.
Począwszy od dziś wszyscy mam nadzieję pisać będą w komplecie, bo nie wszyscy mieli to szczęście by pojawić się we wtorek- 4 maja pod szkołą, bo ktoś nie mógł, bo kwarantanna... Taki przypadek się nam zdarzył, szansa będzie więc w czerwcu i wtedy pewnie już przekwitną kasztany.
Ciągle mówimy powodzenia, liczymy na Was i wierzymy, że dacie radę.

Dorota Sokołowska
dyrektor szkoły